
To był niesamowity weekend!!! Piękne z dala od ludzi miejsce, świetna ekipa przyjaciół no i wspaniała pogoda...czegóż chcieć więcej...no chyba tylko tego by Polacy wygrali sobotni mecz!!!
W harcówce zebrała się niezła ekipa pod wezwaniem, byli miłośnicy psiaków, landroverów jak i tych takich prawdziwych rowerów!!!
Na temat weekendowego wypadu można by opowiadać i opowiadać, było po prostu rewelacyjnie i tyle!!!
W sobotę zebrała się grupa zapaleńców,która na rowerach miała bardzo trudne zadanie do wykonania, naszą Psią ekipę reprezentował Tomasz Burankowy i Grzegorz Jerbusiowy :) no chwała im za to, a psiaków reprezentował Buran,który jako jedyny wszedł na szczyt z Iwoną. W wyczynie tym towarzyszyli im:
Marek, Paweł,Mateusz, Japkowa, LRAdamowa, Smyku..
A wraz z Grzegorzem i Tomkiem rowerem na szczyt dotarli:
Japek, LRAdam, Autoholik, Zuzia, Ania, Dominik, Marek z synem.Nieocenionym pomagierem okazał się WACEK, który wiózł w swym landroverze i lód i zimne napoje dla rowerzystów!!! Wielkie dzięki mu za to.
Póżniej były długie Polaków rozmowy, zabawy z psami no a wieczorem...wspólne kibicowanie. Tutaj wielki ukłon należy skierować w kierunku Grzegorza Jerbowego, który zapakował do swojego "dzikowozu" i projektor i ekran, i laptopka i małą antenkę,dzięki której mogliśmy na łonie natury kibicować naszej drużynie...





A w niedziele, spacerek nad rzeczkę i pełny relaks...
To naprawdę był wspaniały weekend zarówno dla nas jak i dla naszych psiaków,ktore szalały razem na terenie ośrodka, jak przysłowiowe piane zające...
Dziękujemy bardzo Japkom
z Landkliniki za zaproszenie
a wszystkim uczestnikom,
za iście przednią zabawę.
Katarzyna RW